środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 9


"Life is always a test" 



Miłą atmosferę przerwał głośny huk. Wzdrygnęłam się na co Harry pogładził moje ramie w ramach uspokojenia. Do ciemnego pokoju wtargnęłam znajoma mi już twarz. Hm... Kto to może... Drake! Tak to był Drake. Tylko czego on chce? Popatrzyłam zdezorientowana na Harry'ego. Jego usta były mocno złączone ze sobą, oczy pociemniały, a rysy stały się ostre. Był wściekły. Tylko czemu?

- Czego chcesz Drake?! - warknął gardłowo Styles.

- Odebrać od teraz moją własność. - rzucił łobuzerski uśmieszek i pokazał na mnie.


Stałam tak przez dłuższą chwile nie wiedząc co robić. Nie jestem jego własnością. Nie ma prawa tak mówić.

- Nie waż się jej tykać! - krzyknął loczek kurczowo się mnie trzymając.

- O co tu kurwa chodzi? - wydusiłam z siebie w końcu.

- Jak to o co? Skoro oni zabili Nicka, to ja mogę zrobić to samo z Tobą, nieprawdaż? - spytał oschle.

- Co? Jak to zabili Nicka? - próbowałam ułożyć sobie wszystko w głowie - Harry, o co mu kurwa chodzi? - spytałam lustrując wściekłego Stylesa.

Moje nerwy sięgały zenitu. Co się teraz ze mną stanie? Zabierze mnie ze Sobą, czy może jednorożce przywiozą Zayna? Zaśmiałam się w duchu, lecz natychmiast wróciłam do rzeczywistości.

- O... To Ty o niczym nie wiesz? Twój kochaś Ci nie powiedział? - spytał udając smutnego, aby ośmieszyć zarówno mnie jak i Stylesa.

Zająkałam się tylko. Spojrzałam na Drake'a i niewinnie przykucnęłam. Próbowałam zachować spokój i nie wyrażać za bardzo nerwów pomimo tego, że miałam ochotę rozszarpać Harry'ego.

- Nie słuchaj go! Willy spójrz na mnie... - powiedział Harry zza moich pleców jednocześnie łapiąc za nie i ciągnąc w swoją stronę.

- Puść mnie. - warknęłam i oddaliłam się od niego.

- Ahh.. zapomniałbym. - dodał po chwili Drake łobuzersko się podśmiewając - Harry troszkę Cię hmm.. oszukał.

- Kiedy? - spytałam, mimo tego, że nie chciałam znać odpowiedzi.

Zastanawiało mnie też czemu Harry nic nie mówił, nie próbował się bronić. Po prostu usiadł i zakrył rękami twarz.

- Mała! Ocknij się. W nocy do niczego miedzy wami nie doszło. Okłamał Cię. Po prostu byłaś tak pijana, że zaczęłaś się rozbierać, a on rozebrał się po to, aby Ci uświadomić coś czego nie było.

- Ale ja... Wydawało mi się, że pamiętam to co działo się w nocy! - odpowiedziałam łamiącym się głosem.

- To tylko złudzenie z powodu narkotyków. Co pamiętasz? Pewnie tylko ten moment w którym się rozbierałaś, a resztę on Ci powiedział!

- Harry! Kurwa! Czy to prawda?!

Wstał, popatrzył się na mnie w westchnął ciężko, kiwnął twierdząco głową i przeciągnął dłonią po moim przedramieniu, ale natychmiast go odtrąciłam. Łzy mimowolnie spływały mi po policzkach, czułam wstyd. Okropny wstyd. Co ja sobie myślałam? Ktoś taki jak Harry nie potrafi kochać. Hm.. Co ja mówię! Kochać to za dużo nawet dla mnie. Myślałam, że to właśnie on jest osobą, która wyznaczy nowy, lepszy kierunek mojego życia. Liczyłam na to, że dogadamy się, że on się zmieni... dla mnie. Głupie myślenie mnie zwiodło, uczyniło mnie słabą. W tamtym momencie chciałam być mocna, a byłam niczym. Miałam nadzieję, że połączy nas wspólna, ciężka przeszłość.

- Lepiej będzie jak pójdziesz ze mną. - burknął Drake.

- Willy... Proszę, zostań. - wydusił z siebie Harry.

- Nie chce Cię znać! - krzyknęłam.

Wybiegłam na zewnątrz budynku i momentalnie oślepiło mnie słońce. Nie wiedziałam w którą stronę biec, w końcu potknęłam się i upadłam obdzierając sobie przy tym kolano. Próbowałam wstać, ale ból nie pozwalał mi na to. Zacisnęłam zęby i w końcu wstałam łapiąc się za poręcz. Obejrzałam się na wszystkie strony i dostrzegłam, że ogromne pole, które w nocy było po brzegi zaludnione teraz stało się pustynią
.Znów zaczęłam biec przed siebie, lecz ktoś zajechał mi drogę motorem. To był Drake. Ściągnął kask, a ja zaczęłam uciekać. Po upływie paru minut poczułam mocny ucisk na nadgarstkach i momentalnie ciemnowłosy pociągnął mnie w swoją stronę.

- Puść mnie. - warknęłam.

Nasze ciała stykały się, a moje oczy błądziły po niebie, żeby tylko nie spotkać się z jego.

- Posłuchaj! Nic Ci nie zrobię! Nie poradzisz sobie sama. Pomogę Ci.

Kiwnęłam lekko głową i poszłam za nim. Po niedługim czasie doszliśmy do motoru Drake'a, a on uśmiechnął się lekko siadając przy tym na swojego Triumph Thruxona. Jechaliśmy jakieś 40 minut. Słońce zaszło i nastała ciemność, a ja każdym metrem zaczynałam coraz bardziej się bać i zastanawiać czy dobrze zrobiłam. Jedyne co sprawiało mi przyjemność to wiatr, który delikatnie smagał mnie po dłoniach, a włosy targał w różne kierunki.

Kiedy dotarliśmy na duże podwórko ogarnął mnie jeszcze większy lęk przed tajemniczym "wybawicielem". Tak naprawdę mógł być kolejnym oprawcom.

- Jak Ci się podobało? - spytał lekko się podśmiewając.

- Było okej. - odparłam oschle.

- Hmm, chodźmy do środka, moi przyjaciele już na nas czekają. - odparł łapiąc mnie za nadgarstki.

- Puść... Posłuchaj, ja już Sobie pójdę. - odwróciłam się w drugą stronę i zaczęłam biec.

- Nie radzę! Przed Tobą jest drut kolczasty pod prądem! - krzyknął śmiejąc się głośno.


Odwróciłam się w jego stronę i zmierzyłam. Nie wiedziałam co mam robić. Uciekać, czy posłuchać go? To pytanie nieustannie krążyło mi po głowie.

- Skąd mam wiedzieć czy nie kłamiesz?

- Jeśli chcesz to idź i się przekonaj. Tylko wzdłuż siatki, aż będziesz daleko od domu. - parsknął.

- Czemu? - spytałam zdziwiona.

- Nie lubię zapachu spalonego mięsa. - dodał.

W tym samym momencie oboje zaczęliśmy się śmiać. Podszedł do mnie i pociągnął za sobą mówiąc: Chodź, oni bardzo się niecierpliwią.


Stanęłam w progu drzwi, a tłum ludzi skierowało na mnie swój wzrok. Drake natychmiast ich skarcił wzrokiem, a zaraz po tym rzuciła się lawina pytań. Chciałabym sobie odciąć język. Wtedy nie trzeba odpowiadać na pytania, tłumaczyć się, mówić tyle zbędnych słów, porozumiewać się. Boję się mówić. Zapomniałam, jak się mówi. Nie wiem już, kim jestem, nie wiem też, kim oni są. Zobaczyłam uśmiech na twarzy ciemnowłosego i natychmiast jeszcze bardziej się zmieszałam. Bawi go moje zakłopotanie? To czas wielkich pytań i wątpliwości. W moim życiorysie sytuacja zmienia się z minuty na minutę, bo wtedy naprawdę wiele się dzieje, chociaż niewiele robię.


12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Masz naprawdę wielki talent i dobrze, że dopiero się rozkręcasz! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super a potrafi mi ktoś wytłumaczyć kim.jest staje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję, ale najpierw muszę wiedzieć o co Ci chodzi :D

      Usuń
  3. Jest extra :* kocham Cię dziewczyno!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Next ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ Uwielbiam twojego bloga ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Pleas dawaj nexta!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Next pliz next!!!!!!!!!😍😍❤❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Next plz next!!!!!😍😍😍😍😍😍👌💘💝💘💗💖💕💓

    OdpowiedzUsuń